poniedziałek, 16 czerwca 2014

4: "Widok przez okno" cz.1

Siedziałam na łóżku wpatrzona w to co się dzieje za oknem. Widok był na plac zabaw, na którym bawiły się dzieci. Była tam piaskownica, gdzie trójka dzieci w wieku około trzech, może czterech lat lepiła z piasku babki. Obok piaskownicy znajdowała się zjeżdżalnia, gdzie dwójka chłopców kłóciła się za pewne o to kto zjedzie pierwszy. Naprzeciwko stała ławka, a na niej siedziały matki, które rozmawiały ze sobą. Ze łzami w oczach siedziałam tak jak zahipnotyzowana. Nagle przed placem zabaw przebiegł jakiś mężczyzna, wysportowany, pewnie trenuje, pomyślałam sobie. Z rozmyślań wyrwał mnie znany mi już głos.
-Ktoś do Ciebie-powiedziała pielęgniarka swoim melancholijnym głosem. Odwróciłam się bez entuzjazmu, wiedziałam bowiem kto przyszedł, bo niby kto inny miał mnie odwiedzić jak nie rodzina, lekarz, bądź psycholog. Do sali weszła niska, niebieskooka brunetka, ubrana w bordową spódnice do kolan i w białą podkoszulkę, a wraz z nią zielonooki mężczyzna, ubrany w czarne dżinsy i białą koszulę. Oboje uśmiechnięci od ucha, do ucha, lecz mężczyzna z widocznym żalem w oczach. Nic dziwnego pół roku temu spowodował wypadek w którym najmocniej ucierpiała jego córka, czyli ja, nie miałam mu tego za złe, ani tego że już nigdy nie będę chodzić. Skąd wiem że nigdy? Tak powiedzieli lekarze... Zabrali mi wszelką nadzieje i radość z życia. Przed wypadkiem byłam zwykłą nastolatką z marzeniami, miałam chłopaka który mnie kochał, a teraz zostawił, bo przecież jestem kaleką bez przyszłości. Kilka miesięcy temu ojciec próbował popełnić samobójstwo z żalu i winny za to co się stało. Teraz chodzi do psychologa, tak jak ja i próbuję podnieść się na nowo. Wspierać mnie ze wszelkich sił, tak jak mama próbuje.
-Witaj kochanie-powiedziała mama swoim delikatnym głosem, Przytuliła mnie i położyła na łóżko torbę pełną jedzenia i potrzebnych mi rzeczy. Tato podszedł do mnie i bez słowa mnie przytulił z lekkim uśmiechem.
-Lekarze coś mówili? Podobno niedługo wracasz do domu, cieszysz się?-spytał mama rozpakowując torbę i kładąc przeróżne owoce na szafkę obok łóżka.
-Miałam dzisiaj znów badania, tak ciesze się że wreszcie zobaczę dom i Kiki-powiedziałam bez entuzjazmu. Kiki to nasz rudowłosy kot. Można również powiedzieć że to moja jedyna przyjaciółka, która czekała na mnie z niecierpliwością, leżąc w moim łóżku i nie wychodząc z mojego pokoju. Szkoda że jej tu nie ma, było by o wiele weselej i łatwiej znosić te wszystkie badania i kroplówki. Mama wyszła zapytać lekarza prowadzącego o moje wyniki, a tato został. Usiadł na moim szpitalnym łóżku i złapał mnie za dłoń, znów przepraszał ze złami w oczach, a ja jedynie cieszyłam się że nie udało mu się popełnić samobójstwa. Wciąż męczyły mnie koszmary, znów słyszę pisk opon i potężne uderzenie. Pełno krwi i wrzask ojca...
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Czas na następne opowiadanie, mam nadzieje że Was zaciekawi.
Ciąg dalsza już wkrótce...
Ps:. Pozdrawiam samą siebie, za nowy wygląd naszego bloga, jak Wam się podoba? :D

~Isia

6 komentarzy:

  1. Musisz trochę popracować nad gramatyka i będzie fajnie.O czym mówię..
    Usuńmy cześć zdania..

    gdzie trójka dzieci lepiły z piasku babki. Trójka-lepiła
    nastepne zdanie "gdzie dwójka chłopców kłóciło" analogicznie dwójka-kłóciła się

    Tu błąd stylistyczny:
    ubrana w bordową do kolan spódnice poprawnie: ubrana w bordową spódnice do kolan
    Spodnica nie jest przecież kolorowa aż po kolana ;)
    jest tam jeszcze parę rzeczy które można by poprawić jak np mieszanie ubioru i nastroju osób w jednym zdaniu.
    Nie odbierz tego jako krytykę, broń Boże a raczej jako, korektę-poradę.No i pisz pisz,bo tekst jest ciekawy.Podoba mi się też, że nie zapominasz opisywaniu postaci.Mogłabyś opisać ubiór trochę bardzoj ciekawie,dodać jakieś charakterystyczne detale ,które dodałyby scenie trochę barw.Jesli czytelnik ma użyć wyobraźni to trzeba mu w tym trochę pomóc no nie? ;) Pozdrawaim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za taką szczegółową opinię, postaram się poprawić i zwracać na to uwagę. Choć jak patrząc na moję początki gdy zaczynałam pisać, to była tragedia, ale najważniejsze że się nie poddałam i jako tako piszę ;)
      Również pozdrawiam ;)

      Usuń
  2. kiedy 2 część :D?

    OdpowiedzUsuń
  3. jakie jest dokonczenie tej historii? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. fajne :) kiedy dalsza część?

    OdpowiedzUsuń